Wielkość liter

Niedziela Chrystusa Króla

Chrystus Król nie z tego świata

  Oto Król nie z tego świata i Królestwo Jego nie z tego świata. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, w Nim wszystko zostało stworzone. On jest Słowem nad wiekami, przez które wszystko się stało, a bez Niego nic się nie stało  z tego wszystkiego, co się stało.On jest Głową Kościoła.

  Nie klejnoty o Jego królewskości decydują, nie ozdobne szaty. Nikt Go nie wybrał, nie koronował, On nie potrzebuje intronizacji. To my potrzebujemy Jego władania, Jego królestwa - królestwa łaski i prawdy, królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju. Modlimy się wszak codziennie o przyjście Jego królestwa. I ono jest już tu na ziemi, o ile jest w nas, jeśli obieramy Chrystusa za naszego Króla i Pana. Gdyby wszyscy w Polsce tak uczynili - gdyby każdy intronizował Chrystusa w swoim sercu, to nasza Ojczyzna przestałaby być krainą pozoranctwa, kłamstwa, podłości i głupoty, a stałaby się Królestwem Bożym na ziemi. Ilu z nas jednak obiera Chrystusa na swojego Króla i Pana? Czy potwierdzamy to codziennym życiem.

ks. Marek Czech

 
XXXIII niedziela zwykła

Koniec świata zbliża się

    Pan Jezus zapowiada koniec świata - zarówno świata Starego Testamentu, do którego dojdzie wraz ze zburzeniem Świątyni jerozolimskiej - jak i całego świata, gdy Syn Człowieczy przyjdzie. Chrystus kilkakrotnie oznajmiał, że będzie odrzucony przez swój lud i zostanie ukrzyżowany. Zapowiada też konsekwencje, jakie spotkają Żydów po odrzuceniu Syna Człowieczego. Naród wybrany, który nie rozpoznał zesłanego mu Mesjasza (Chrystusa), utraci swoją Świątynią (a miał ją tylko jedną, w niej zaś przechowywano Arkę Przymierza z kamiennymi tablicami, na których znajdował się wyryty Dekalog), a wraz ze Świątynią utraci kapłaństwo (rabini nie są kapłanami, żadna synagoga nie może zastąpić Świątyni).

  Pan zapowiada też koniec świata, który poprzedzą prześladowania Jego wyznawców.  Czy obserwując wielkie prześladowania chrześcijan na ogromnych połaciach kuli ziemskiej, nie przychodzi nam do głowy myśl o tym, że żyjemy w czasach naprawdę ostatecznych?

ks. Marek Czech

 

 

 
XXXII niedziela zwykła

Głęboka wiara wiedzie do zbawienia poprzez szczyty bohaterstwa

   Kiedy czytamy wstrząsający opis męczeństwa matki i jej siedmiu synów - którzy umierają w cierpieniach, bo nie chcą przekroczyć Bożego prawa - możemy podziwiać siłę ich wiary.

   Kiedy wczytujemy się w pytanie saduceuszów i w argumentację Jezusa Chrystusa - ukazującego całkowitą błędność ich rozumowania -  możemy zdumieć się płytkością myślenia tych ludzi, wypływającą z ich niewiary.

    A przecież Bóg   jest Bogiem żywych, nie umarłych. Więc i wiara w Niego winna być żywa. Taka wiara przysłowiowe góry przenosi. Taka wiara może człowiekowi pomóc zwyciężyć poprzez męczeństwo.

Kiedy mówimy dzisiaj o kryzysie w Kościele, o kryzysie rodziny, kultury i cywilizacji, to należy uświadomić sobie, że jest to przede wszystkim kryzys wiary. Jeśli wielu ludzi Kościoła pragnie go przyporządkować do tzw. współczesnych standardów, to znaczy, że oni nie patrzą już z perspektywy wiary, ale pragną "kłaniać się okolicznościom, a prawdom kazać, by za drzwiami stały" (Cyprian K. Norwid).

ks. Marek Czech

 
XXXI niedziela zwykła

Wszechmocny Stwórca pochyla się nad człowiekiem

Bóg jest dobry, a wszystko, co stworzył jest dobre. Bóg podtrzymuje w istnieniu wszystko stworzenie. Koroną zaś wszystkich stworzeń jest - stworzony na obraz i podobieństwo Boże - człowiek. Bóg dał mu ziemię do dyspozycji, aby czynił ją sobie poddaną. Kiedy zaś człowiek pobłądził, Bóg sam stał się człowiekiem i w ten sposób dowiódł, jak bardzo człowieka kocha, jak bardzo mu na człowieku zależy.

Jezus Chrystus - wcielony Syn Boży idzie do grzeszników, do odrzuconych, do zmarginalizowanych i przekreślonych przez innych ludzi. Mili są mu grzesznicy, którzy żałują za grzechy. Idzie do nich - czym gorszy różnych "porządnych"- tak jak poszedł do celnika Zacheusza.

Chrystus przychodzi do tych, którzy się źle mają i potrzebują lekarza. Przychodzi, aby szukać tego co zginęło, bądź jest na drodze do zagłady, aby zawrócić zawrócić go z tej drogi, aby zbawić.

ks. Marek Czech

 
XXX niedziela zwykła

Modlitwa pokornego dociera do Boga

  Można by powiedzieć: ciągle ta pokora, wciąż o pokorze. I dobrze, bo pokora to właściwie podstawowa cnota. Pokora to prawda, to prawidłowe widzenie rzeczywistości i siebie samego. Pokora to ochrona przed fałszem, autodeformacją, pychą i nadętością.

  Przywoływany w drugim czytaniu Apostoł Paweł jest świadom swoich dokonań i tego, że zbliża się do końca swojego "biegu". Wie, że ustrzegł wiarę świętą i z nią idzie na spotkanie z Panem.

  Przedstawiony we fragmencie Ewangelii faryzeusz okazuje się być ślepy na swoje grzechy i podkreśla własną , wyimaginowaną wyższość nad celnikiem. Jak wielu, poprawia swoje poczucie własnej wartości, wywyższając się nad innego. Musi patrzeć z pogardą na "niższego" od siebie, żeby podbudować swoje "ego". Jest więc fałszywy, pyszny, zakłamany - pewnie też zakompleksiony, skoro własną wartość akcentuje kosztem bliźniego.

  Celnik jest szczery, czyli prawdziwy, pokorny. Dlatego to on zostaje usprawiedliwiony w oczach Bożych.

  ks. Marek Czech

 
««  start « poprz. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 nast.  » koniec »»

Pozycje :: 55 - 63 z 145
© 2024
Joomla! is Free Software released under the GNU/GPL License.