Naród w ciemnościach oświecony światłem Można stwierdzić, że historia ludzkości to w ogromnej mierze, borykanie się w ciemnościach, szukanie jasnych dróg wolności, sprawiedliwości, prawdy Ileż to razy ludzie zapalali sobie światła, które miały ich wyprowadzić z ciemności, z mgły z niepewności i strachu. Jakże często jednak owe światła okazywały się błyskotkami - nawet efektownymi - ale nie wskazywały dróg wyjścia z różnych ciemnych kanałów i tonących we mgle labiryntów. I oto prorok Izajasz mówi świetle, które zabłysło nad mieszkańcami kraju mroków. O "wielkiej światłości" mówi prorok. Oświeca ona drogę narodowi, kroczącemu w ciemnościach. Zaprawdę, nie jest to ludzkie światło. Nie rozpalił go żaden geniusz, ani żaden mocarz. To Światło z nieba. To Bóg Wcielony, który przychodzi, aby oświecać ludzkie serca, aby dawać moc tym, którzy przyjmą Boskie Światło i pójdą drogami zbawienia. ks. Marek Czech |
Bóg Wcielony wychodzi do świata Religia mojżeszowa przygotowywała naród izraelski (dlatego był on "narodem wybranym) na przyjście i przyjęcie Mesjasza (Chrystusa) Miał On przybyć do Izraelitów a poprzez nich miał zwrócić się do świata. Religia mojżeszowa spełniła swe zadanie. Chrystus (mesjasz) przyszedł - "Słowo stało się Ciałem(...) przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli". Żydzi nie rozpoznali Mesjasza, nie odkryli Boga w Chrystusie. Tą drogą poszedł judaizm, który - odrzucając Chrystusa, tracąc Świątynię i kapłaństwo - ruszył drogą odstępstwa, bo Żydzi "nie rozpoznali czasu swego nawiedzenia". "Słowo stało się Ciałem(...) tym, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi". To w Kościele wypełniła się religia mojżeszowa, to Kościół stał się "nowym Izraelem" - Kościół, czyli ludzie, którzy uwierzyli, że Jezus z Nazaretu jest Synem Bożym. Kościół - wspólnota ludzi ochrzczonych nie chrztem Janowym (od Jana Chrzciciela), ale ochrzczonych Duchem Świętym - Duchem Jezusa Chrystusa. Kryteria plemienne, czy narodowe - fundamentalne dla religii mojżeszowej - straciły na znaczeniu. Kto wierzy i jest ochrzczony, przynależy do wspólnoty zdążających drogą zbawienia - do wspólnoty Kościoła. ks. Marek Czech |
Objawienie i Chrzest Pański - te wspaniałe uroczystości obchodzimy w bardzo krótkim odstępie czasu. Chrystus - przyjmując pogańskich mędrców (zwanych w tradycji Trzema Królami) - objawia się światu pogańskiemu, dowodząc tym samym, że wychodzi poza granice starotestamentalnego narodu wybranego. Bóg jest uniwersalny - katolicki - czyli powszechny. Nie ma względu na osoby. Dlatego przybywają do Niego - Boga Wcielonego - uczciwi, poszukujący prawdy poganie. On pozwala im się poznać i adorować.W ten sposób im się objawia. Chrystus przyjmuje chrzest. Po co? Nie potrzebuje go, nie ma w sobie żadnego grzechu do zgładzenia. To On przynosi chrzest jako pieczęć, potwierdzającą wybór Boży - jako pieczęć gwarantująca wejście człowieka do wspólnoty Kościoła. Wejście zaś do Kościoła to wejście na drogę wiodącą do wiecznego zbawienia. Ochrzczeni mają na swoich sercach (duszach) "pieczęć Boga i Baranka"(czyli Chrystusa). Chrzest to przeznaczenie do zbawienia poprzez wejście do wspólnoty Bożych wybrańców. Oczywiście człowiek jest wolny, dlatego chrzest nie jest zaprogramowaniem robota, lecz wybraniem i naznaczenie wolnego człowieka, który nie powinien zmarnować wielkiego , zbawczego daru Boga. We chrzcie Bóg naznacza każdego z nas - każdą z nas - jako swego wybrańca (swoją wybraną). Oby nikt z nas - poprzez złe wykorzystanie wolności - nie zmarnował swojego przeznaczenia do zbawienia. ks. Marek Czech |
Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko Zakończył się rok ("stary") naszego życia. Zaczął się nowy rok naszego życia Ilu z nas - bawiąc się, pijąc szampana (lub wino musujące), podsumowując rok miniony i życząc szczęścia w tym, który się akurat zaczął - uświadomiło sobie przemijanie, ilu z nas skonstatowało, że hucznie (lub kameralnie) uczciło fakt stania się starszym (starszą) o rok? Dzień 1 stycznia to jednocześnie Uroczystość Maryi Świętej Bożej Rodzicielki. Kto z nas zwrócił się do Niej o północy, prosząc o błogosławieństwo i wstawiennictwo u Boga na rozpoczynający się własnie rok? Zdaje się, że w tych niespokojnych czasach, które przeżywa świat - jakby coraz głębiej zapadający się w otchłań swoistego obłędu - powinniśmy z najgłębszą wiarą, w tonie jak najbardziej błagalnym wołać: "Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko...od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać... Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj". ks. Marek Czech |
Zniebazstąpienie Radujcie się ludzie! Bóg zstąpił z nieba na ziemię Przedwieczny wszedł w ludzki czas. Wszechmocny założył sobie kajdany człowieczej natury. Najwyższy uniżył się (i to jak - w stajni się narodził!). Nieśmiertelny przyjął to, co było śmiercionośne. Po co to wszystko uczynił? Boi mu na człowieku zależało i wciąż zależy. On naprawdę kocha każdego człowieka. Bóg w Chrystusie pochyla się głęboko nad człowiekiem, przyklęka wręcz przy człowieku Niegdyś stworzył go na swój obraz i podobieństwo. Teraz sam upodabnia się do człowieka we wszystkim, oprócz grzechu. Bierze na siebie jednak konsekwencje grzechu i dlatego przeszedł przez cierpienie, ukoronowane śmiercią. Wcielony Bóg we wszystkim solidaryzuje się z człowiekiem, albowiem jest Bogiem - Miłością. Oto prawdziwa Ewangelia - zaprawdę Dobra Nowina dla nas wszystkich. Jaśniejący w noc narodzin Bóg bardzo kocha człowieka. ks. Marek Czech |
|