Niosący ogień, wprowadzający podziały
Mogą nas zaskakiwać, a nawet szokować słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii. Rzuca ogień na ziemię, wprowadza rozłamy, odrzuca pokój? ON??? Własnie tak, właśnie ON!!!
Rzuca ogień, aby "zaświecić złu we ślepia". Zapowiada odrzucenie pokoju i podziały, bo jest Prawdą i nie zamierza koegzystować z kłamstwem, bo "nie masz pokoju ze złymi". Tak czynili przed nim prorocy - jak przedstawiony w pierwszym czytaniu Jeremiasz, który jątrzył, bo mówił prawdę, ostrzegał, demaskował i dlatego budził gniew możnych, którzy go prześladowali. A Ten, który przyszedł od Ojca - Syn Boży miałby nie walczyć ze złem, miałby żyć ze złem w pokoju!? Chrystus uczy nas, aby nie zawierać kompromisu z tym co złe. Nie ma tolerancji dla zła.
A co my bierzemy z tej nauki - tak jednoznacznej? Ilu katolickich rodziców toleruje złe prowadzenie się swoich dzieci, ich życie w grzechu nieczystości a często i w cudzołóstwie? Ilu nie daje żadnych oznak sprzeciwu wobec niemoralnych praktyk naszych braci, sióstr, czy przyjaciół? Chrystus potępia taką postawę, bo dla zwycięstwa zła wystarczy, aby dobrzy ludzie nic nie robili. W imię tolerancji, przyjaźni ani miłości nie wolno biernie kibicować marszowi do piekła tych, których wszak kochamy.
ks. Marek Czech